Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton

Dystans całkowity:2233.27 km (w terenie 1948.00 km; 87.23%)
Czas w ruchu:121:03
Średnia prędkość:18.45 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:10287 m
Maks. tętno maksymalne:196 (103 %)
Maks. tętno średnie:167 (88 %)
Suma kalorii:80137 kcal
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:65.68 km i 3h 33m
Więcej statystyk

Trophy etap 3

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Maraton
Sobota czyli dzień wolny i mijało być łatwo nie jak wczoraj . Wstałem i o dziwo czułem się lepiej niż wczoraj ,śniadanie i znów ta pieprzona górka aby dojechać na start . Dzisiaj słoneczny dzionek i najdłuższy etap .Start i jazda do Koniakowa potem góra Ochodzita tu dawałem już z buta potem trasa fajna zjazdy i podjazdy do Wielkiej Raczy tutaj myślałem że ta góra się nie skończy 1236 mnpm podjazd łagodny ale ja nie mijałem siły by cały podjechać wiec cześć z buta a cześć z młynka końcówka stroma. Potem był odcinek graniczny taki z górki i pod górkę a do tego przysysająca ziemia strasznie się męczyłem . Był limit czasu na czwarty bufet do 18 myślałem że się nie wyrobie bo jechałem i jechałem . Ale mijałem jeszcze koło godziny zapasu . Końcówka jak odwiedzałem się na bufecie to 3 górki i meta i tak było tylko że ostatnia to stok narciarski i jazda na krechę na Mazovi było bu slalomem a tu jest ekstremalnie i do tego super błoto które oczywiście musiałem zaliczyć i gleba była taka że całe ubranie było błotniste.
Dotarłem po 8 godzinach 22 minutach a dystans 77 km. A różnica do chłopaków coraz większa. Ale ukończone.

Trophy etap 2

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton
Drugi dzień na Tropchy podobnież jest najgorszy ,po wstaniu czułem się nawet nieźle tylko czułem ogólne zmęczenie ale mogło być . Śniadanko i start na 2 etap i znów ta pieprzona górka koło domku . Obrazu na początek puls prawie maksymalny a nie był on już normalny tylko spacerowy.Dzień był pochmurny i chłodny wiec w bluzie na długi rękaw. Po starcie jazda asfaltem a mi w głowie zaczęły przychodzić myśli co ja tu robię ,nie dam rady tak mijałem do 1 bufetu .Potem się rozruszałem i swoim tempem kręciłem lub szedłem ale trasa mijała . Ten etap mijał wiele błotka a szczególnie na zjazdach nie zawsze mogłem utrzymać równowagę czasami zjazd w błotną koleinę a potem żeby ruszyć i odzyskać skupienie i równowagę to się schodziło. Udało mi się w końcu dotrzeć do mety po 68 km w czasie 7 godzinach i 25 minutach na 280 miejscu Istebna-Klimczok-Istebna. Do chłopaków coraz większa strata ale dojechałem.

Trophy etap 1

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton
Po wielkich wahaniach ze względu na pogodę wyruszyłem na Trophy 2010. W środę wyruszyłem po Damiana który był w Zabrzu a potem do Istebnej.Dotarliśmy koło 15 reszta załogi domu koło 23 godziny . Tomek ,Arek i Jacek który rozbił autko na trasie przed śląskim .Nic się mu niestaro całe szczęście i dotarł razem z Tomkiem. Rankiem wszyscy podekscytowani przed wyruszeniem na start.Ostatnie dopieszczanie rowerów ,śniadanko i wyruszyliśmy . Domek w dole zanim dotarliśmy na start to trzeba było pokonać górkę z asfaltu 650 m która dawała w kość . A potem fajna muzyczka przed startem i wiele osób z 17 krajów. I super atmosfera . Ja byłem bardzo spięty ale po starcie wszystko minęło. Trasa pierwszego etapu Istebna-Filipka-Stożek-Istebna przewyższenie 1670 m kilometry 44.50. Z ekipy ja jechałem naj dłużej bo 4 43 i zająłem 299 miejsce. Ale skończyłem i to mnie skłoniło do dalszej walki z sobą i z własnym organizmem. Bo do chłopaków z ekipy okazało się że mam przepaść ale to mnie nie zrażało . Oni mieli swoją rywalizację aja swoją . Ale uśmiech mi nie zginął i po powrocie jedzonko ,mycie rowerku piwko i w kimę bo następny dzień jeszcze gorszy .Tarska fajna co mogłem to podjechałem a reszta z buta . Co zobaczyłem i czego się nauczyłem to moje . Maratony na Mazovi to przedszkole.
.

Błotne Piaseczno...

Niedziela, 23 maja 2010 · Komentarze(0)
Maraton Piaseczno pojechałem rano razem z Damianem na miejscu już była nasza drożyna. Pogadaliśmy a potem rozgrzewka okazało się że zapomniałem o magnezie,wiec powrót do auta i zabranie posiłków . Po dotarciu okazało się że start przesunęli z 11 00 na 11 20 wiec czasu a czasu komary gryzły w oczekiwany na start . No i start po około 1.5 km gość przeleciał przede mną przez kierownice i dwóch po nim przejechało nie wiem jak to zrobił bo było płasko ale trochę strachu się najadłem . Dalej już fajnie dogoniłem najpierw Marka potem Krzyśka no i Łukasza,bo do Damiana nie miałem szans może kiedyś. .No jeszcze było błoto w miedzy czasie . Potem rozjazd na giga i znów błoto tylko że myślałem że już go nie będzie a okazało się że było jeszcze przed metą i to najgorsze bo przejechało po nim tyle osób . Mój czas to 5 godzin 11 min na 102 km .

Maraton Mazovia Otwock

Niedziela, 9 maja 2010 · Komentarze(2)
Rankiem razem z Damianem do Otwocka na maraton zastanawiałem się ile minut mnie obiedzie bo ma super formę . Na miejscu spotkaliśmy znajomych pogadaliśmy i przygotowania a potem start . Ja z 4 sektora a Damian z 2 wiec 2 minuty różnicy.Trasa wnerwiające bo korzenie 2 razy wkręciło misie w łańcuch coś podobnego do korzenia wiec musiałem przystanąć . Ale najgorsze nastąpiło na 52 km zaliczyłem glebę . Gościu co jechał za mną pozwiedzał że nieźle w skali do 10 to 9 dał . Dalej już bez większych wrażeń tylko wyprzedziłem Rafała z Leszna co pierwszy raz pojechał na giga i umierał . Po dotarciu do mety okazała się że Damian 11 minut mnie objechał i został fanem nowych spinek wippermann. Ja miałem czas 3 godziny 32 min na 76 km . Zająłem 54 miejsce a w kategorii M3 21 miejsce .Przed startem jak włączałem pulsometr to pokazywał 206 puls potem 234 puls . Ktoś musiał mieć mocną baterie i się nakładało .

Maraton Zgierz..

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Maraton w Zgierzu otwierał sezon miało być giga ale porażka straszna. Choroba zrobiła swoje i moje plecy przejechałem mega 44 km w czasie 2 godzin i 3 minut. Zająłem 216 miejsce a w kategorii wiekowej 84 miejsce wiec to jest miernie bardzo dla mnie .Mam cichą nadzieje ze nie będzie już gorzej w tym roku .

Maraton Zimowy Karczew..

Niedziela, 7 marca 2010 · Komentarze(2)
Dzisiaj maraton w Karczewie razem z Bartkiem pojechaliśmy. Na miejsku już była ekipa z Łowicza .Pogadaliśmy pośmialiśmy się i start. Zimno -5 ale świeciło słoneczko wiec troszkę pomogło .Tylko organizator przedłużał i start dopiero po 10 20 . Trasa fajna częściowo oblodzona a reszta to blotko i klejący się śnieg ,czasami koleiny które przeszkadzały .Ale ogólnie to było fajnie ale znów organizator zmienił dystans mijało być 45 km a było 33 km . Zająłem 51 miejsce z czasem 1 godzina 38 min ,22 w kategorii wiekowej . Było by lepiej ale nie wszędzie można wyprzedzać i zawali drogi blokowały .

Maraton Jabłonna

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(2)
Wstałem rano z Karolką i zjadłem śniadanko wsiadłem na rowerek i pojechałem z Legionowa do Jabłonnej ha maraton . Na miejscu już byli Dampersi, porozmawiałem rozgrzewka i na start. Początek jak zawsze ogień pierwsze 6 km super a potem koszmar sztyca zaczęła się opuszczać wiec się zatrzymałem i ją poprawiłem ale nic nie pomogło i było tak do końca . Zrezygnowałem nawet z Giga bo jechałem jak na BMX. A taska była fajna nie taka jak w tamtym roku tylko fajniejsza . Na jakimś 34 km koleś krzyczy prawa prawa ja jechałem swoim torem to niech się momencie po korzeniach a tu nagle przewalone drzewo i się wyłożył potem go nie widziałem . Potem przed metom na ostatniej prostej która była strasznie nierówna jak wyprzedzałem gościa to ktoś mnie chciał wyprzedzić i zawadził o mój kierownik i zaliczył glebę nieciekawie to wyglądało .

Pierwsza guma na maratonie....

Niedziela, 20 września 2009 · Komentarze(3)
Rano po chłopaków i na maraton do Radomia . Jak zwykle Janek się grzebał ale się udało, na miejscu był już Jarek potem dojechał Marek i Zenek następnie Marcel. Razem z Rafałem i Robertem na rozgrzewkę po płycie lotniska . Rafał zaliczył glebę walną głową o ziemię. Potem ruszyliśmy do sektorów , start ostry jak zawsze jechało się świetnie do 20 km zaliczyłem glebę przez kierownik razem z kapciem przedniego koła. Zanim się pozbierałem i zmieniłem dętkę minęło prawie 10 minut.A następnie dalej ostre kręcenie tyko że to strasznie szybki maraton był więc ciężko było odrobić straty wiec zająłem 81 miejsce .a mogłem buc koło 50 . Czas 3 32 min. Na mecie okazało się że Rafał mijał defekt i drałował 12 km z buta.Potem czekaliśmy we trzech na Janka . W końcu do domu .

Trening przed maratonem z Damianem

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj maraton Józefów po dojechany na miejsce a niebyło łatwo bo chciało nas staranować Tico które skończył w końcu na polu i załatwieniu wszystkich spraw związanych ze startem . Ruszyliśmy na rozgrzewkę z Damianem ,Robert został przy aucie bo się szykował . A my zrobiliśmy mały rekonesans startu i powrotu na metę. O kazało sie że piach jest ale mokry to będzie twardo i tak było.