Maraton Jabłonna

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(2)
Wstałem rano z Karolką i zjadłem śniadanko wsiadłem na rowerek i pojechałem z Legionowa do Jabłonnej ha maraton . Na miejscu już byli Dampersi, porozmawiałem rozgrzewka i na start. Początek jak zawsze ogień pierwsze 6 km super a potem koszmar sztyca zaczęła się opuszczać wiec się zatrzymałem i ją poprawiłem ale nic nie pomogło i było tak do końca . Zrezygnowałem nawet z Giga bo jechałem jak na BMX. A taska była fajna nie taka jak w tamtym roku tylko fajniejsza . Na jakimś 34 km koleś krzyczy prawa prawa ja jechałem swoim torem to niech się momencie po korzeniach a tu nagle przewalone drzewo i się wyłożył potem go nie widziałem . Potem przed metom na ostatniej prostej która była strasznie nierówna jak wyprzedzałem gościa to ktoś mnie chciał wyprzedzić i zawadził o mój kierownik i zaliczył glebę nieciekawie to wyglądało .

Komentarze (2)

będzie nowa a dopóki nie przyślą to magic

cezar24mtb 20:01 poniedziałek, 5 października 2009

Zmieniasz ramke, czy narazie na magicu bedziesz jezdzil?

Speedyxc 12:42 poniedziałek, 5 października 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lupac

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]