Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton

Dystans całkowity:2233.27 km (w terenie 1948.00 km; 87.23%)
Czas w ruchu:121:03
Średnia prędkość:18.45 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:10287 m
Maks. tętno maksymalne:196 (103 %)
Maks. tętno średnie:167 (88 %)
Suma kalorii:80137 kcal
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:65.68 km i 3h 33m
Więcej statystyk

Maraton Józefów

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(1)
Maraton w Józefowie całkiem inny niż w tamtym roku bo piasek był mokry ale trasa bardzo fajna i nie nudna nawet że robiliśmy dwa kółka na Giga .Start standardowy ostro potem jechało się nieźle do 50 km bo miałem kryzys ale jakoś miną może dlatego że Damian mnie dogonił i nie chciałem aby mi odjechał na drugim kółku, potem
zgubiliśmy trasę ale to normalne bo podobnież ktoś zdjął strzałki .Dalej gonił nas piesek zawsze leciały do mnie atu dzisiaj, Damian okazał się tym złym .Przed metą Damian objechał mnie pod górkę i nie mogłem go dogonić na asfalcie którego było naprawdę malutko i to się chwali .Ukończyłem na 70 miejscu w kategorii M3 22 nieźle ale będzie lepiej .

XC Modlin

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Mijało być lepiej jak w tamtym roku. Ale we wtorek walnąłem się w mały palec u prawej nogi aż siniał i nie mogłem za łożyć żadnych butów a co dopiero na rower .Z dnia na dzień było lepiej ale nie jeździłem na rowerku wcale . W sobotę założyłem stare buty i było prawie ok wie decyzja jutro start .W niedziele z Karolą pojechaliśmy na zawody .Przejechałem raz treningowo i noga nieobolała wiec mogę startować. Start mojej kategorii M3 o 14 i poszło trasa fajna interwałowa pierwsze 2 okrążenia super trzecie słabo na czwartym znów dobrze do mety .Piec metrów przed metą słyszę głos z tyłu pość to pościłem a to był Pelucha i mnie zdublował wiec odpadłem. Wiec było lepiej niż w tamtym roku bo mnie 150 metrów przed metą wywalił .Dzisiaj bym go niepuści . Był fajnie polecam za rok się nie dam.

Mazovia maraton ............

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Rano razem z Damianem,Jackiem i Jankiem ruszyliśmy do Niedzicy na kolejny maraton. Na miejscu już byli prawie wszyscy Dampersi . Po przygotowaniach pojechaliśmy na start tak jak w tamtym roku startował nas Krzyżak z bombardy . Przyjechało bardzo wiele osób bo była kolejna runda pucharu polski .Start ja zwykle ostry szło dobrze ale po 15 km coś mi odcięło prąd i wyprzedził mnie Arek na 25 km Jacek a na 30 Damian znaczy że było źle .Dopiero po 40 kilometrze wróciły mi siły i zacząłem jechać lepiej nie podjechałem 3 górek jedna byłe straszna . Trasa była fajna ale mogła być bardziej pagórkowata na giga. A z wyniku nie jestem zadowolony muszę sie poprawić i tyle . Maraton fajny.

Szydłowiec w błocie

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(3)
Dzisiaj maraton Mazovi Szydłowiec po raz pierwszy .Razem z Damianem rano wyjechaliśmy a potem to drzesz nas prowadził na miejscu przy zamku padało cały czas przed startem przestało . Całe szczęście . Start ja zawsze o 11 i poszło 8 km asfaltem dogoniliśmy 2 sektor i do lasu podjazd długi ale dałem rade . Nie miałem pozytywnego podejścia ale to się zmieniło fajne podjazdy i zjazdy tyko wszędzie błoto i błoto .Czasami były kamienie na zjazdach i to było niebezpieczne ale bez obrażeń się obeszło .Zadowolony jestem mogło być lepiej ale drużyna pewnie awansuje ja troszkę pomogłem . Minus skończyły się hamulce i wszystko brudne bardzo a ogólnie to było fajnie.

Krynica MTB .......

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(5)
Pierwszy mój maraton w górach i od razu giga nie wiedziałem czy to był dobry pomysł. Teraz już wiem że nikt mi tego nie odbierz co przeżyłem to moje . W piątek po pracy razem z Damianem i Arkiem wyruszyliśmy do Krynicy podróż super tylko przystanek na jedzenie zapamiętałem po zamówieniu piwa żurku i placka po węgiersku dostaliśmy wszystko porucz piwa po moim upomnieniu też nic to nie zmieniło pani na siłę otworzyła piwo ale zrezygnowałem po chwili rozmowy z obsługą ,ekspedyjętka złapała focha . I znów ja ten zły .Dojechaliśmy na miejsce Jacek wyjechał po nas a potem piwko i zobaczyliśmy fotki które porobił z trasy dwa dni wcześniej nie wyglądało strasznie .Rano do biura zawodów szybki zjazd i potem podjazd okazało się że jest ciężko. Na start ruszyliśmy i na zjeździe od pensjonatu Damian złapał szlifa jak sam mówi nie u mnie zjeżdżając z góry . Starł sobie bok prawy strasznie .Zaliczył pomoc medyczną i na start o 10 start . Obrazu podjazd i tak długo Holica 697 m potem Jaworzyna 1114 m i tak dalej podjazdy męczyły strasznie z jazdy nie każdy do zjechania ale fajnie , oprócz tego błoto takie gliniaste rower myłem 4 razy i jeszcze się w niektórych miejscach ostało .Po przejechaniu rozjazdu na giga była góra na która nikt nie wjechał bo taka stroma ciężko się wchodziło .A dalej to tylko ciężej było ale satysfakcja niesamowita jechałem ponad 7 godzin zająłem 125 miejsce ale ukończyłem i to mnie cieszy .Bufety tutaj a na Mazovi to niebo a ziemia . I pełna kultura ludzie sobie pomagają po prostu świetnie. Polecam wszystkim na pewno postaram się wystartować jeszcze u Golonki jest świetnie i ciężko i oto chodzi .Na sam koniec dwa razy trzeba było wiechac na Górę Parkową też dała w kość . Po dojechaniu do pensjonatu i do domu .Rowery opłukaliśmy i start w domu na 2 30 w nocy . To było prawdziwe MTB .

Maraton Lublin

Niedziela, 28 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Maraton w Lublinie dał się we znaki bo mnie zdołował na początku złe skierowali 3 sektor w którym startowałem i trafiliśmy na trasę hobby a potem żeby się dostać na trasę to trzeba było pobłoci pod górki się dostać jakieś 4-5 km .Jak już się dostałem to okazało się że to 5 sektor wola walki uciekła . I postanowiłem potraktować jako trening dojechałem na 153 miejscu na mega mimo że mijałem więcej kilometrów . Zgubiłem czujnik od licznika . Rower znów brudny na maks i nie lubię jeździć po polach .

Maraton Ełk

Sobota, 13 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Miałem nie jechać na ten maraton ale o 23 wieczorem w czwartek zadzwonili z Łowicza że jadą busem i czy nie jadę szybka decyzja się zdecydowałem .Byli o 5 rano pomnie spałem 2 godziny wiec jechałem z nastawieniem słabym .Jazda super we czterech na trzech scedzaniach w Transicie ale doszliśmy do wprawy .Łukasz zdecydowanie jest za wielki he he. Po dojechaniu na miejsce spotykamy resztę ekipy i jak zwykle śmieszne gatki . Po przebraniu rozgrzewka zastanawiam się czy nowe buty dadzą mi jechać. O 11 godzinie start tylko połączono sektory po 2 ze względu na mała ilość ludzi był koło 700. I znów ucieczka bo Damian z tyłu i będzie gonił na pewno. Start asfalt Łukasz zaraz z przodu grupki to ciągnę i ja już też po kilku kilometrach Marek Sęk się pojawia za mną i ciągnę go bo to miglanc jest i nie zmienia . Po prostym się trzyma ale pojawia się pierwsza górka i już jestem sam . Na 22 km doganiam dużego Łukasza ale się zawziął i mnie wyprzedził . Przed rozjazdem na Giga złapał gumę daje mu swoją. Dalej po zjeździ na Giga jadę z gościem co stał zemną w sektorze ale potem jadę sam . Po 56 km jadę z gościem co w Warszawie chciał mnie ratować tabletkami na skurcze a w końcu dał je Damianowi . Prawie do samego końca jechaliśmy jeszcze jeden się nas przyczepił i tak we trzech . Po górce ze schodami jadę sam wyprzedzam kogo się da z Mega ,Giga .Przed meta dochodzę gościa który mi się urwał z grupki i jest już mój podpuszczam go do samego końca i na ostatnim zakręcie wyprzedzam potem pogratulował . Podsumowanie 98 km 3 40 minuty 37 miejsce 86.1 % jak na 2 godziny spania nieźle i wczorajsze kręcenie ,nogi nie bolały buty super . Drużyna awansowała ja tez w ogólnej klasyfikacyj i Marek pudło co prawda 3 ale zawsze to super .

Maraton w rzece

Niedziela, 31 maja 2009 · Komentarze(4)
Kategoria Maraton
31 maj maraton prawie w domu i trasa puszczona łatwo to będzie dobrze . Jak zwykle rano zjechaliśmy się Prezes był pierwszy i zajął miejscówki prawie cała drużyna oprócz Rafała i Jarka mieli komunie dzisiaj nie swoje .Rozgrzewka z Damianem końcówkę trasy sprawdziliśmy i była mokra ale twarda .Do sektorów i start ostro jak zwykle tylko słabe zabezpieczenie autobus i 2 samochody z przeciwka a policja stała . Wczoraj zmieniłem opony na Nobnic i byłem trochę zły bo twardo to na Ralfach było by super. Dojechałem do Roztoki i jeszcze nikt mnie nie dogonił ze znajomych ale przed Sosną Powstańców Arek doszedł i wyprzedził jaszcze dodał że Damian jest niedaleko bo już go raz doszedł. A ja miałem doła opony mnie przysysały ale od Granicy się polepszyło zemną tylko nie z pogoda zaczęło mżyć. A koło Łubca drzewo się przewróciło bo burza się zaczęła na Roztoce to już lało a potem grad ale jechało się super wyprzedzałem wszystkich a ścieżki i drogi to były jak rzeki . A potem zaczęło się błoto i już wiedziałem ze mam super opony bo ja jechałem a większość stała no i tak do momentu gdzie nie dało się jechać bo koła się zapychały . A jeszcze miałem 3 skurcze to straciłem troszkę no i pociąg towarowy . W końcu dotarłem 85 km w 4 godziny 7 minut z czego 40 w ulewie i po błocie a mijało być łatwo. Strata do zwycięzcy godzina fatalnie .http://photo.bikestats.eu/zdjecie,55151,po-latwej-mazovi-w-wawie.html][/url]

Jeszcze tak dobrze nie było

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(4)
Wcześnie wstałem bo dzisiaj maraton Piaseczno . Po Janka i w drogę razem z Robertem i Rafałem . Na miejscu już byli Jarek i Krzysiek ,reszta dojechała później Damperusw . Odebraliśmy stroje i na start po jedzonku he he. Dzisiaj mój dzień 27 na Giga w 3 godziny 38 minut .Trasa bez górek tylko korzenie i piach miejscami prosto.Szkoda ze bez Damiana bo motywacja by była 100%.
Łańcuch XT przesadziłem 1062 km i 2 spinki he he.

Mataton Supraśl to jest to

Sobota, 2 maja 2009 · Komentarze(0)
Śniadanko a Janka z rowerem jeszcze niema i w stresie bo trzeba opony zmienić . Pojawił się i do roboty Jarek pomógł zmienić oponki . Wyszykowałem się i na start 2 sektor sami wyjadacze . Start prasa taka jak myślałem początek świetny tylko po 17 km coś z siodełkiem i postój potem znów i wyprzedzili mnie chłopaki z temu Dampersów. Piekielny mostek na którym w tamtym roku leżałem. Zaczęły się górki i piach no i ta kładka na której niektórzy się pchali a ja w tamtym roku się pośliznąłem .Potem rozjazd i piach super się jechało doszedłem Damiana już był po glebie i kręciliśmy we dwóch długo zaliczyliśmy 2 bufety i Jak zaczęły się górki na koniec to siodełko stanęło dęba i postój potem jeszcze łańcuch spadł i znów .Damian pojechał jeszcze go wadziłem ale znikł w końcu okazało się że był lepszy o 3 minuty . Super trasa na Mega podobnież był ponad 700 metrów przewyższenia to my mieliśmy na pewno więcej na GIGA. Jak koś chce wiedzieć czy jest ciężko to wystarczy przejechać Supraśl polecam .