Krynica MTB .......
Sobota, 4 lipca 2009
· Komentarze(5)
Kategoria Co najmniej 2 osoby, Maraton
Pierwszy mój maraton w górach i od razu giga nie wiedziałem czy to był dobry pomysł. Teraz już wiem że nikt mi tego nie odbierz co przeżyłem to moje . W piątek po pracy razem z Damianem i Arkiem wyruszyliśmy do Krynicy podróż super tylko przystanek na jedzenie zapamiętałem po zamówieniu piwa żurku i placka po węgiersku dostaliśmy wszystko porucz piwa po moim upomnieniu też nic to nie zmieniło pani na siłę otworzyła piwo ale zrezygnowałem po chwili rozmowy z obsługą ,ekspedyjętka złapała focha . I znów ja ten zły .Dojechaliśmy na miejsce Jacek wyjechał po nas a potem piwko i zobaczyliśmy fotki które porobił z trasy dwa dni wcześniej nie wyglądało strasznie .Rano do biura zawodów szybki zjazd i potem podjazd okazało się że jest ciężko. Na start ruszyliśmy i na zjeździe od pensjonatu Damian złapał szlifa jak sam mówi nie u mnie zjeżdżając z góry . Starł sobie bok prawy strasznie .Zaliczył pomoc medyczną i na start o 10 start . Obrazu podjazd i tak długo Holica 697 m potem Jaworzyna 1114 m i tak dalej podjazdy męczyły strasznie z jazdy nie każdy do zjechania ale fajnie , oprócz tego błoto takie gliniaste rower myłem 4 razy i jeszcze się w niektórych miejscach ostało .Po przejechaniu rozjazdu na giga była góra na która nikt nie wjechał bo taka stroma ciężko się wchodziło .A dalej to tylko ciężej było ale satysfakcja niesamowita jechałem ponad 7 godzin zająłem 125 miejsce ale ukończyłem i to mnie cieszy .Bufety tutaj a na Mazovi to niebo a ziemia . I pełna kultura ludzie sobie pomagają po prostu świetnie. Polecam wszystkim na pewno postaram się wystartować jeszcze u Golonki jest świetnie i ciężko i oto chodzi .Na sam koniec dwa razy trzeba było wiechac na Górę Parkową też dała w kość . Po dojechaniu do pensjonatu i do domu .Rowery opłukaliśmy i start w domu na 2 30 w nocy . To było prawdziwe MTB .