Dzisiaj sms od Damiana biegasz o 14 ,to się oczywiście zgodziłem bo to okres przygotowawczy już zaczęty .Wystartowaliśmy z Marianowa i po KPN w sumie wyszło 9 km 800 metrów bez przystanku ,jak na początek w czasie 1 godzina 15 minut.Cala traska przegadana .
Razem z Rafałem Żelazowa Wola i powrót. Rafał trzymał się dzielnie,po drodze 2 psiaki biegały sobie luzem jeden z nich nas pogonił troszkę na Mostkach .
W niedziele rano ruszyłem z Robertem na maraton do Łomianek na epilog . Ja odebrałem tam koszulkę finiszera 2009 . A Robert zaliczył 10 maraton . Pogoda była taka sobie bo mżyło cały czas. Na starcie zobaczyłem gościa co w Jabłoniowej leżał przed metą jak wpadł mi w kierownik.. Wystartowaliśmy i koleś się przewrócił na linii startu potem mnie wyprzedził i pojechał . Tarska fajna ja na Magicu i siodełko się nie chowało wiec wszystko fajnie . Na 20 km dogoniłem tego gościa co się wywalił na starcie i zaczął się podjazd a on znów gleba . Facet ma świetny rower bo fulik scota ale techniki brak. Modliłem się aby go wyprzedzić żeby mnie też nie wyłożył. Dalej jechało się fajnie ,wyprzedzałem osoby do samego końca . W efekcie 37 miejsce na mega 58 km w czasie 2 28 min .Dystans dla kobiet jak niektórzy mówią tylko oni w ogóle nie kręcą he .Piesek Karolki jest niesamowity musiałem go wstawić
Wstałem rano z Karolką i zjadłem śniadanko wsiadłem na rowerek i pojechałem z Legionowa do Jabłonnej ha maraton . Na miejscu już byli Dampersi, porozmawiałem rozgrzewka i na start. Początek jak zawsze ogień pierwsze 6 km super a potem koszmar sztyca zaczęła się opuszczać wiec się zatrzymałem i ją poprawiłem ale nic nie pomogło i było tak do końca . Zrezygnowałem nawet z Giga bo jechałem jak na BMX. A taska była fajna nie taka jak w tamtym roku tylko fajniejsza . Na jakimś 34 km koleś krzyczy prawa prawa ja jechałem swoim torem to niech się momencie po korzeniach a tu nagle przewalone drzewo i się wyłożył potem go nie widziałem . Potem przed metom na ostatniej prostej która była strasznie nierówna jak wyprzedzałem gościa to ktoś mnie chciał wyprzedzić i zawadził o mój kierownik i zaliczył glebę nieciekawie to wyglądało .
Jutro start w Jabłonnej w Mazovi MTB a dzisiaj z Karolką pojechaliśmy zobaczyć i zarejestrować mnie na start. Finał będzie może się uda i będzie dobrze Cube jest w rozsypce to pędzę na Kellys po regulacji i wymajanie środka suportu . A dzisiaj koło pałacu w Jabłonnej zrobiliśmy kilka fotek przy rzeźbach które się pojawiły w tym roku . Dane z pulsometru Karolinki.
Rano bo po 8 pojechałem do Karolki na kawę do Legionowa . Odprowadziłem ją na przystanek bo jechała do pracy a ja powrót . Prawie na samym końcu trasy powrotnej na podjeździe w Łubcu wyprzedza mnie gość po 40 na pięknej kolarce Meridy ,a pojadę ci na kole .Facet myślał że mnie odsadził za Kępiastym jak mijał 43 km/h a tu jestem wiec zmienił przełożenia i ciągnie mocniej ja wrzuciłem już na sam dół i trzymałem się go do Julinka cały czas 47 km/h ale odpuściłem bo on znów zmienił na niże przełożenie a ja nie mijałem już czym kręcić. A poza tym on na szytkach a ja 2.25 oponki he he .Ale gość odjechał mi tylko na 100 metrów i wysiadł i jechał jak ja koło 30 bo dogoniłem go na skrzyżowaniu w Lesznie .A po 14 razem z Bartkiem ruszyłem do KPN. Leszno-Grobla-Zamczysko-Górki-Niebieskim szlakiem do Starej Dąbrowy-Roztoka-Wiersze-Zaborów leśny-Palmiry-Truskaw-Zaborów leśny-Ławy-Debły-Leszno. Bartek jest dzielny bardzo trzymał się cały czas oprócz chwil kiedy przyglebił albo przerzutka nie przerzuciła .Jak tak dalej będzie śmigał to mnie objedzie .
Rano po chłopaków i na maraton do Radomia . Jak zwykle Janek się grzebał ale się udało, na miejscu był już Jarek potem dojechał Marek i Zenek następnie Marcel. Razem z Rafałem i Robertem na rozgrzewkę po płycie lotniska . Rafał zaliczył glebę walną głową o ziemię. Potem ruszyliśmy do sektorów , start ostry jak zawsze jechało się świetnie do 20 km zaliczyłem glebę przez kierownik razem z kapciem przedniego koła. Zanim się pozbierałem i zmieniłem dętkę minęło prawie 10 minut.A następnie dalej ostre kręcenie tyko że to strasznie szybki maraton był więc ciężko było odrobić straty wiec zająłem 81 miejsce .a mogłem buc koło 50 . Czas 3 32 min. Na mecie okazało się że Rafał mijał defekt i drałował 12 km z buta.Potem czekaliśmy we trzech na Janka . W końcu do domu .
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION