Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:838.61 km (w terenie 445.00 km; 53.06%)
Czas w ruchu:49:26
Średnia prędkość:16.96 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:11316 m
Maks. tętno maksymalne:184 (97 %)
Maks. tętno średnie:154 (81 %)
Suma kalorii:26331 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:49.33 km i 2h 54m
Więcej statystyk

Z Bartkiem...

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Bartek dzisiaj przyjechał jak wracał chrzestnej i pyta się o czy go nie odprowadzę no to się zgodziłem i start Leszno-Mostki-Leszno-Marianów-Leszno. Do Mostek była średnia ponad 33 km/h.Po powrocie pojechałem do Damiana bo mijał licznik dla mnie od Arka. Temperatura zabójcza.

Brochów z Damianem...

Środa, 9 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Damian zadzwonił do mnie i pytał się o wpisy po Trophy 2010 a potem dogadaliśmy się na trening . I tak wieczorkiem ruszyliśmy ja na Kellys z cienkimi oponkami a Damian na Kolarce . Po drodze spotkaliśmy sporo osób na rowerkach a w śród nich Kasie i Rafała wracali z Łaz . Chwilkę pogadaliśmy i po próbowaliśmy kolarki Damiana inna jazda ,szybko przede wszystkim . Potem my do Brochowa i powrót a oni do Leszna.

Trophy etap 4

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Maraton
Czwarty etap to podobnież formalność dzisiaj tylko 57 km ale 2070 mnpm przewyższenia . Po śniadaniu start jak zwykle chłopaki z domku dzisiaj kończą rywalizację między sobą ja się nie liczę bo przyjeżdżam daleko za nimi ale walczę sam ze sobą . No i znów ta pieprzona górka na rozruszanie . Start jak zwykle o 10 znów słonecznie .Wszyscy uśmiechnięci na starcie super atmosferka. I ruszyliśmy trasa mijała normalnie tam gdzie moglem to jechałem a gdzie nie dawałem rady to z bucika.Istebna-Skrzyczne-Istebna. Ostatni dzień to mijał najlepsze zjazdy taska prowadziła miedzy szczytami naprawdę piękne widoki i szybkie zjazdy . Na zjazdach osiągałem 60 km po szutrze na kamieniach tyle się nie odważyłem a poza tym były czasami pułapki jak pułki skalne . Po dojeździe do 2 bufetu była taka góra że pokonywałem ją i pokonywałem a potem już było z górki w porównaniu z tą górą.
U kończyłem czwarty etap po 5 godzinach i 52 minutach na 271 miejscu. Na mecie spotkałem Tomka który mówi że niema łańcucha bo zgubił to poszedłem z nim z buta do domku . Nie myłem roweru . Potem na 18 przyjechaliśmy w koszulkach finiszera na start aby zobaczyć dekorację i zrobić fotkę pamiątkową. Jestem zadowolony bo to przejechałem rower nie zawiódł szkoda tylko że brak mi mocy trzeba się poprawić

Trophy etap 3

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Maraton
Sobota czyli dzień wolny i mijało być łatwo nie jak wczoraj . Wstałem i o dziwo czułem się lepiej niż wczoraj ,śniadanie i znów ta pieprzona górka aby dojechać na start . Dzisiaj słoneczny dzionek i najdłuższy etap .Start i jazda do Koniakowa potem góra Ochodzita tu dawałem już z buta potem trasa fajna zjazdy i podjazdy do Wielkiej Raczy tutaj myślałem że ta góra się nie skończy 1236 mnpm podjazd łagodny ale ja nie mijałem siły by cały podjechać wiec cześć z buta a cześć z młynka końcówka stroma. Potem był odcinek graniczny taki z górki i pod górkę a do tego przysysająca ziemia strasznie się męczyłem . Był limit czasu na czwarty bufet do 18 myślałem że się nie wyrobie bo jechałem i jechałem . Ale mijałem jeszcze koło godziny zapasu . Końcówka jak odwiedzałem się na bufecie to 3 górki i meta i tak było tylko że ostatnia to stok narciarski i jazda na krechę na Mazovi było bu slalomem a tu jest ekstremalnie i do tego super błoto które oczywiście musiałem zaliczyć i gleba była taka że całe ubranie było błotniste.
Dotarłem po 8 godzinach 22 minutach a dystans 77 km. A różnica do chłopaków coraz większa. Ale ukończone.

Trophy etap 2

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton
Drugi dzień na Tropchy podobnież jest najgorszy ,po wstaniu czułem się nawet nieźle tylko czułem ogólne zmęczenie ale mogło być . Śniadanko i start na 2 etap i znów ta pieprzona górka koło domku . Obrazu na początek puls prawie maksymalny a nie był on już normalny tylko spacerowy.Dzień był pochmurny i chłodny wiec w bluzie na długi rękaw. Po starcie jazda asfaltem a mi w głowie zaczęły przychodzić myśli co ja tu robię ,nie dam rady tak mijałem do 1 bufetu .Potem się rozruszałem i swoim tempem kręciłem lub szedłem ale trasa mijała . Ten etap mijał wiele błotka a szczególnie na zjazdach nie zawsze mogłem utrzymać równowagę czasami zjazd w błotną koleinę a potem żeby ruszyć i odzyskać skupienie i równowagę to się schodziło. Udało mi się w końcu dotrzeć do mety po 68 km w czasie 7 godzinach i 25 minutach na 280 miejscu Istebna-Klimczok-Istebna. Do chłopaków coraz większa strata ale dojechałem.

Trophy etap 1

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Maraton
Po wielkich wahaniach ze względu na pogodę wyruszyłem na Trophy 2010. W środę wyruszyłem po Damiana który był w Zabrzu a potem do Istebnej.Dotarliśmy koło 15 reszta załogi domu koło 23 godziny . Tomek ,Arek i Jacek który rozbił autko na trasie przed śląskim .Nic się mu niestaro całe szczęście i dotarł razem z Tomkiem. Rankiem wszyscy podekscytowani przed wyruszeniem na start.Ostatnie dopieszczanie rowerów ,śniadanko i wyruszyliśmy . Domek w dole zanim dotarliśmy na start to trzeba było pokonać górkę z asfaltu 650 m która dawała w kość . A potem fajna muzyczka przed startem i wiele osób z 17 krajów. I super atmosfera . Ja byłem bardzo spięty ale po starcie wszystko minęło. Trasa pierwszego etapu Istebna-Filipka-Stożek-Istebna przewyższenie 1670 m kilometry 44.50. Z ekipy ja jechałem naj dłużej bo 4 43 i zająłem 299 miejsce. Ale skończyłem i to mnie skłoniło do dalszej walki z sobą i z własnym organizmem. Bo do chłopaków z ekipy okazało się że mam przepaść ale to mnie nie zrażało . Oni mieli swoją rywalizację aja swoją . Ale uśmiech mi nie zginął i po powrocie jedzonko ,mycie rowerku piwko i w kimę bo następny dzień jeszcze gorszy .Tarska fajna co mogłem to podjechałem a reszta z buta . Co zobaczyłem i czego się nauczyłem to moje . Maratony na Mazovi to przedszkole.
.