W wczoraj Rafał zaproponował biegowi więc po 13 wyruszyliśmy okazało się że jednak mało śniegu wiec będzie cierzko . Najpierw do Łubca tu ktoś założył ślad a następnie na Łubcu odbiliśmy w lewo w taką drogę gdzie nigdy nie jechaliśmy . Ale był tam ślad wiec pobiegliśmy ,po pewnym czasie nie wiedziałem gdzie jesteśmy ale wybiegliśmy na Górkach . A stamtąd na Zamczysko tylko że był znak szlak podtopiony ale przecież jest mroź wiec prześliznęliśmy się po lodzie .Na Zamczysku zaczęły mnie boleć stopy bo chyba się obtarły. Taki urok podwinęła się skarpeta i obtarła pięty .Przez groble przeszliśmy bo za bardzo można pościerać narty a następnie skrótem do domu tylko że spotkanie z psem na Szymanówku zmusiło nas do zdjęcia nart bo jak by się wybrał w naszym kierunku to na pewno bym nie uciekł .Dalej spokojnie jeszcze spotkanie kuligu i do samochodu . Przebrałem się a Rafała niema wiec pojechałem mu na spotkanie ale on pojechał ścieżką w lesie a ja drogą i go nie widziałem bo myślałem że coś mu się stało .
Znów z nieba spadł śnieg i do tego zimny wschodni wiatr ale trzeba było przetestować czy się nie zaciera grzechotka .Leszno-Łubiec-Nasze Górki-Roztoka Nowa ścieżka znaleziona w niedzielę z Rafałem a dzisiaj nią pojechał, parę nowych górek ,pięć sarenek zobaczonych następnie Ławy-Zaborów-Mariew-Borzęcin-Pilaszków-Wąsy-Leszno.W lesie wszystko pod małą warstwą śniegu ale koła się nie ślizgało no i twardo i można przycisnąć tylko na zjazdach trochą niebezpiecznie .
Dzisiaj dłubałem przy bębenku bo ostatnio rzęziło coś na szybkich zjazdach i po konsultacji z Błażejem rozebrałem wyczyściłem i przesmarowałem zapadki a następnie mały test . Może jutro się uda coś dłuższego .
Miało być trochę inaczej bo wczoraj rozmawiałem z Tomkiem i mijałem dołączyć do niego i kolegów którzy jechali od Sochaczewa. Ale chyba czasowo się nie zgraliśmy bo jak wyruszyłem z Rafałem to nie wiem gdzie byli i pokręciliśmy tak aby zbadać nową ścieżkę z górkami. Nawet się udało nowa ścieżka przejechana ale w drugą stronę to będzie trzeba się na spinać aby wszystko podjechać .Potem zaczęliśmy wracać bo Rafał mijał mało czasu i jak sam powieszał chyba rower zaczął mu przycierać bo jakoś słabo się kręci ,na powrocie spotkaliśmy Sabinkę która wyjechała na przejażdżkę. Dojechałem do Rafała odebrałem pompkę i magnez i do dom a potem nawrotka i pojechałem na Zamczysko i spowrotem .W lesie ziemia zmrożona to naprawdę można było przycisnąć miejscami . Z Rafałem zrobiłem 34 km w czasie 2 godzin 9 minut.
Pogoda straszna w porównaniu do ostatnich dni i mało czasu bo do pracy na 12 więc bieganie po KPN . Tylko noga trochę dokuczała po wczorajszym przypaleniu.
Pogoda się zmienia ale trzeba wykorzystywać każdą minutę i tak też zrobiłem dzisiaj zmrożona lekko ziemia ale piękny słoneczny dzień do południa wiec postanowiłem troszkę przyspieszyć moim czerwonym Ferrari . Tylko że zaliczyłem szlif. Pojechałem do Zaborowa Leśnego i na powrocie już było mi zimno w palce u nóg ale kiedy zaliczyłem szlif to od razu się rozgrzałem he he . Efekt starty łokieć i kolano mimo ubrania zimowego ale jak się ma 30 km/h i szlifuje się ścieżkę to materiał przypala . Trasa Leszno-Łubiec-Nasze Górki-Roztoka-Wiersze-Zaborów Leśny-Wiersze inaczej-Roztoka-Łubiec-Leszno
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION