Damian zadzwonił do mnie i pytał się o wpisy po Trophy 2010 a potem dogadaliśmy się na trening . I tak wieczorkiem ruszyliśmy ja na Kellys z cienkimi oponkami a Damian na Kolarce . Po drodze spotkaliśmy sporo osób na rowerkach a w śród nich Kasie i Rafała wracali z Łaz . Chwilkę pogadaliśmy i po próbowaliśmy kolarki Damiana inna jazda ,szybko przede wszystkim . Potem my do Brochowa i powrót a oni do Leszna.
Dzisiaj wybrałem się w te miejsca kiedy dawno nie byłem albo nigdy nie jechałem. Leszno-Czarnów-Osiek-Radzików-Gród Błoński-Rokitno-Józefów-Wolskie-Borzęcin-Mariew-Zaborów-Leszno .Aby dojechać do grodziska to mijałem przeprawę przez błoto i kałuże a potem jechałem starą drogą do Rokitna co kiedyś jeździł mój dziadek na odpust a ja dzisiaj dopiero pierwszy raz pokonywałem ten odcinek .
Dzisiaj wstałem i że nie padało tylko mżyło to do KPNu . W lesie strasznie mokro pojechałem zobaczyć jak jest na Debłach .Do mostku dojechać można a dalej przeprawa. Dojechałem co czerwonego szlaku i ruszyłem w kierunku Roztoki ,na ścieżce tak mokro że koła się zapadały i nie ja prowadziłem rower tylko rower prowadził tam gdzie chciał . Na naszych górkach było już lepiej .Dalej ruszyłem w stronę Granicy miejscami kałuże i śliskie podłoże . Przed Granicą dwa kundelki mnie pogoniły ,już dawno nie wadziłem takich upartych i zawziętych .Dalej już spokojnie wróciłem asfaltem przez Kampinos i Czarnów do Leszna. Rower brudny strasznie .
Dzisiaj wieczorem udało misie z Rafałem pojechać do Żelazowej Woli i powrót . Pogoda super, niezła jazda a na koniec wywaliłem się jak uczniak nie wypiłem buta z pedału i poleciałem jak kłoda na tom samom nogę co na maratonie . Efekt niezły bul nowe otarcie i siniak . No i Rafał nie mógł śmiechu opanować .
Miało być z Rafałem ale nieład rady . Najpierw założyłem nowy łańcuch XT i pojechałem przez las na Granice i znalazłem przyczynę dziwnych dźwięków z tyłu . Okazało się że cały zacisk od hamulcowy się poluzował i to on brzęczał .A potem już asfaltem na Mokas-Żelazowa Wola-Mostki-Zawady-Czarnów-Leszno. Dzisiaj już fajnie nic nie boli po upadku w Otwocku .STARY ŁAŃCUCH 700km
W stałem rano i na rowerek ale było zimno tylko 10 stopni .Do Brochowa było pod wiatr i jak wracałem to zmarzły mi stopy ,mam nadzieje że pogoda się ustatkuje i będzie ciepło.
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION