Wpisy archiwalne w kategorii

Asfaltowe miganie

Dystans całkowity:11078.20 km (w terenie 2159.73 km; 19.50%)
Czas w ruchu:441:40
Średnia prędkość:25.08 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:1321 m
Maks. tętno maksymalne:184 (97 %)
Maks. tętno średnie:180 (95 %)
Suma kalorii:270736 kcal
Liczba aktywności:250
Średnio na aktywność:44.31 km i 1h 46m
Więcej statystyk

Do pracy i s powrotem..

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Do pracy mijałem trochę pod wiatr no i pojechałem przez starą cegielnie na Kurach i prze sto jest krócej a powrót standardowy mały wiaterek . Leszno-Kury-Pilaszków-Ołtarzew-Pilaszków-Białutki-Leszno

Maraton Mazovia Chorzele...

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Wstałem rano i było pochmurno , w czasie jazdy autkiem zaczęło padać ale po dojechaniu do celu przestało. Na miejscu spotkałem się z chłopakami a potem pojechałem sam na rekonesans po powrocie razem z Dampersami początek asfaltu zaliczyliśmy no i do sektorów.Ja z 11 sektora a chłopaki różnie . No i w końcu oczekiwany start. Od początku mocno ale niebyło zbyt dużo chętnych do prowadzenia sektora . Po dojechaniu do pierwszych górek oddzieliłem się i cały czas do przodu mijałem cichą nadzieję że dogonię Marka ale się nie udało na pierwszej pętli wszystko świetnie . Po wjechaniu na 2 pętle zgubiłem trasę straciłem jakieś 2 minuty i wybiłem się z rytmu .Kiedy odrobiłem już rytm przyszła góra której nie podjechałem też za pierwszym razem i w połowie musiałem usiąść bo łapały mnie skurcze w udach,wypiłem magnez i przeszło dalej już mogło być nadal wyprzedzałem .Na 80 km nastąpił kryzys ale jakoś zjadłem i wypiłem i przeszedł no i kilometr przed metą kiedy pędziłem ponad 40 km/h skurcz w prawą nogę,więc zacząłem pedałować tylko lewą ale i tu złapał mnie skurcz że musiałem się zatrzymać na ponad minutę. Następnie ruszyłem ale już spokojnie dotarłem na metę . Poszedłem po makaron niebyło dostałem grochówkę nawet była smaczna. Myślałem że poszło mi lepiej ale po otrzymaniu esemesa okazało się że byłem 59 open a 20 w M3 na 74 uczestników giga .Mam nadzieję że się poprawie ale w sumie na początek w miarę fajny maraton szybkie zjazdy i obsługa na bufetach na 5 rzadko się zdarzała taka na Mazovii . 92 km pokonałem w 4 godziny 24 minuty.

Standard wieczorny .

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzwoniłem do Rafała ale nie mijał czasu więc sam się zmusiłem . Leszno-Łazy-Leszno

Dłubanie ...

Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Po wczorajszej jeździe tylna piasta wydawała dzienne dźwięki na zjazdach rozkręciłem przesmarowałem i skręciłem mocniej jak kazał Błażej, jutro muszę przetestować na zjazdach .I zmieniłem na mniej rozciągnięty łańcuch .Jazda w deszczu po ulicy niezbyt przyjemna .

Trening w KPN

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Wczoraj Damian zadał pytanie czy jeżdżę dzisiaj ,odpowiedziałem że tak tylko że koło 11 .To się spotkamy gdzieś w puszczy a potem jeszcze zadzwonił i powiedział że będzie też Arek . Pomyślałem sobie będzie ciężko i się nie myliłem jak się okazało .Wystartowałem trochę wcześniej ,po dojechaniu do Roztoki do Damiana i umówiliśmy się na Wierszach .Dojechałem i chłopaki też ,Arek jak mnie zobaczył to powiedział to samo będzie ciężko. Damian ruszył ostro na ścieżkę bez szlaku a tam górki jedna za drugą ,jedna niepodjechania bo Damian nastraszył nas że nie da rady i zwolniliśmy i rowery nas zrzuciły a Damian się wybronił. Po dojechaniu do Roztoki na Nasze Górki, na ostatniej spotkaliśmy Rafała Rusinka wnosił rower i mówił że trenuje siłę ,to dziwne bo ja tak samo tam jeżdżę ale wjeżdżam i zjeżdżam te górki . Dalej na szlak żółty ale się nie dogadaliśmy z Damianem i potem go goniliśmy z Arkiem .Przed Starą Dąbrową pod wiatr niemiło , potem asfaltem do początku niebieskiego szlaku i znów górki .Damian z Arkiem jechali koło w koło do rozjazdu ja trzymałem się 5 m z tyłu bo mogło być niebezpiecznie jak któraś by złapał glebę. Dalej z Arkiem do szkoły w Dąbrowie Damian z tyłu krótka przerwa i znów na żółty szlak do Roztoki prawie zaliczyłem maseczkę z błota ale się wybroniłem kolanem he he. Na Roztoce Arek uzupełnił napój i dalej znowu ścieżką bez śladu aż do górki którą cierzko podjechać ja i Damian słabo Arek dał radę ma siłę w nogach i super zestrojony rower. Potem znów po górkach bez szlaku aż do Karczmiska tu się rozdzieliliśmy ja do Leszna a chłopaki do Warszawy . Pojechałem do Zaborowa Leśnego potem Wiersze ,Roztoka spotkałem ledwo oddychającego Janka który teraz trenuje bieganie . Dalej Łubiec i w końcu Leszno. Na końcówce poczułem głód i picie się skończyło ale trening zajebisty więcej takich .

Z wiwatem i pod ostry wiatr

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Po treningu w lesie zjadłem obiad i do pracy .Jechało się super z wiatrem sprawdzałem pogodę i mijało przestać wiać wieczorem ale jednak nie udało się i wiało zaj fajnie. W między czasie odezwał się Rafał i przyjechał pomnie . Na powrocie najgorzej było na Pilaszkowie czułem że stoję w miejscu ale super zakończenie treningu.

Po autko..

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Mechanik zadzwonił więc trzeba ruszyć tyłek ,ubrałem się i w drogę . Cała trasa spoko tylko w Rokitnie baran chciał mię rozjechać bo ma pasata B5 i wyprzedza ale pokazałam mu gdzie go goli i pojechałem dalej .Leszno-Błonie-Rokitno-Brwinów-Kanie

Pierwszy raz odkryte kolana w tym roku ...

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj zaprowadziłem autko do mechanika ale niebyło wszystkich części, więc musiał zostać do jutra ,a ja wróciłem rowerkiem z Kań było trochę pod wiatr ale ciepło.Brak czasu bo mnóstwo roboty na działce ale w miarę owocny trening choć krótki .