Miał być maraton w Otwocku ale wczoraj pękł mi przewód hamulcowy w samochodzie a naprawię dopiero w poniedziałek wiec wybrałem się razem z kolegami do KPNu. Początek zimnawy bo przed 7 rano po kilku kilometrach gorąco obrałem plan Palmiry bo otwarte muzeum . Tarasa unowocześniona nowymi ścieżkami a muzeum otwarte tylko dla Prezydenta bo do o koła bałagan i rozciągnięte taśmy z napisami zakaz wstępu ale co się dziwić to tylko Polska . Na powrocie chłopaki troszkę osłabli razem do Roztoki a potem sprint do Leszna asfalciarskim. Leszno-Łubiec-Roztoka-Zaborów Leśny-Palmiry-Zaborów Leśny-Roztoka-Leszno
Po obcinaniu drzewek na działce pojechałem się przejechać i wybrałem zielony szlak do Żelazowej Woli wszystko szło fajnie do rozjazdu na Mokas po przejechaniu półtorej kilometra niespodzianka, trochę wody, więc odbiłem na drogę a tam zobaczyłem boisko typu staw. Dalej już normalnie. Leszno-Łubiec-Zamczysko-Granica-Wólka Smolna-Mokas-Żelazowa Wola-Zawady-Leszno.
Niestety w tamtym tygodniu ambitne plany ale przeziębienie mnie zatrzymało . Już jest dobrze i mogłem przetestować opony które kupiłem na wszystkich rodzajach terenu jaki wystękuje u nas i jest znośnie najgorzej jest na sypkim piachu i na mokrym podłożu ale przecież to opona bez oporów toczenia . Do pracy przez las a s powrotem z Rafałem pod wiatr. Leszno-Łubiec-Roztoka-Ławy-Zaborów-Pilaszków-Ołtarzew-Pilaszków-Wąsy-Leszno.
Po umówieniu wczorajszym z Damianem wystartowaliśmy ,na początku z Sabinką która miała nas odprowadzić do Podkampinosu ale wiatr był za duży i pojechała do lasu sobie pokręcić a my dalej przy miłej rozmowie do Podkampinosu potem droga nie pozwalała na jazdę obok siebie wiec jechałem pierwszy do Bolimowa a poza tym Damian po kontuj 2 raz na rowerze no i wczoraj poszalał a ja nie . Po dojechaniu do celu okazało się że spotkaliśmy Łukasza i Mariusza z pod Łowicza i postanowili nas odprowadzić . Łukasz śmiał się że jak nie będzie średniej powyżej 30 km/h to sobie pojadą na początku prowadziłem naszą grupę ale potem Mariusz z Damianem na czele a ja z Łukaszem i jego trzeszczącym rowerem z tyłu troszkę irytuję jak coś trzeszczy obok coś cały czas ale można się przyzwyczaić po 20 km .Chłopaki odprowadzili nas do Podkampinosu a my i boczny wiatr ale nadal z niezłą średnią do domu .Super jazda no i troszkę się zajechałem bo na góralu z oponami 2.25 ciężko jest nie dawać rowerom szosowym oni na środku kasety a ja na przedostatniej zębatce. Jedyny plus nie trzeba zwracać uwagi na dziury w drodze. Mam nadzieję że częściej będziemy kręcić w grupie .
Dzisiaj bardzo wietrznie ale nie myślałem że aż tak i w pracy byłem po 26 minutach a wieczorem telefon od Rafała czy bym z nim nie przejechał się wiec przyjechał po nie do pracy i wracaliśmy we dwóch tempo spacerowe .Leszno-Ołtarzew-Leszno
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION