Po wczorajszym treningu wytrzymałościowym dzisiaj przyszedł czas na siłę w lesie . I tak pojechałem sobie na Palmiry. W KPNie jest sucho tam gdzie jest piach a tam gdzie ziemia to klei się do opon wszystko ale jak tak będzie wiało to na pewno szybko osuszy.Jak jechałem do Palmir to było super a s powrotem okazało się że wiatr też czuć w lesie i miejscami było ciężkawo a oprócz tego jeszcze te moje cienki opony he he. W Zaborowie leśnym rozmawiałem z panią leśnik i przestrzegała mnie przed wysoką wodą i że niektóre szlaki są zalane . Pierwszy leśnik z którym mijałem przyjemność rozmawiać i był miły i mówił ciekawie .Trasa Leszno-Łubiec-Nasze Górki-Roztoka-Zaborów Leśny-Palmiry-Zaborów Leśny-Roztoka-Nasze Górki-Łubiec-Szymanówek-Leszno. Pogoda piękna czuć wiosną tylko wiatr spory .
Dzisiaj zaraz po pracy mijałem iść na asfalt ale po 13 godzinie zaczęło padać,śnieg i pojechałem do lasu . Było naprawdę ciężko wszystko się mieliło ale udało się dojechać do Zaborowa Leśnego i wrócić . Nogi bolę i zaliczyłem tylko jedną glebę ale uślizgów mijałem naprawdę sporo. Trening siłowy bo nie działały wszystkie przełożenia .
Rano postanowiłem że pojadę w druga stronę niż ostatnio zobaczyć jak wygląda kanał Łasica na Górkach. Jechało się fajnie tylko najciężej bo śnieg przymarzł i robił większy opór pod kołami. Ale przyczepność świetna i podjechałem środkiem górkę za Zamczyskiem , zawszę bokiem i z rozpędu a dzisiaj młynkiem i spokojnie ale podłoże na to pozwoliło. Leszno-Łubiec-Zamczysko-Górki-Zamczysko-Łubiec-Leszno.
Wczoraj zastanawiałem się czy dzisiaj na narty czy na rower i wygrał rower. Rankiem włączyłem komputer sprawdziłem pogodę ,potem wszedłem na blog i widzę że Damian kontuzjowany a chłopaki wczoraj grali pierwszy raz ciekawie jak będzie za tydzień . Koło 9 ruszyłem i jechało się lepiej niż w poniedziałek koła lepiej trzymały się podłoża. Dojechałem dzisiaj do Zaborowa Leśnego ale tam jest tyle wody że od pomnika powstańców nie da rady przejechać do Leśniczówki . A na powrocie zrobiłem Górki Damiana ciężkawo ale podjechane i trzeba siedzieć na siodle bo koło się mieli ,jak się stoi na pedałach .W lesie tylko mój ślad wiec dzisiaj dorobiłem nowy. Leszno-Łubiec-Roztoka-Wiersze-Zaborów Leśny-Wiersze-Roztoka-Górki Damiana-Łubiec-Leszno.
Po dzisiejszej rozmowie z Damianem jak mu się jeździło wczoraj na biegówkach postanowiłem wypróbować rowerek .A że mam wolne to troszkę poszalałem . Z Leszna do Łubca a potem na Roztoka, Górki i do Zaborowa Leśnego a następnie Palmiry i nawrotka do Roztoki tak samo a potem jeszcze zaliczyłem Zamczysko i wróciłem groblom do Leszna. Cała droga przejezdna miejscami było naprawdę dużo śniegu i się kopałem ale się jechało nie podjechałem dzisiaj Ćwikowej Góry i górki pierwszej przy Roztoce bo koło się ślizgało na korzeniach pod śniegiem niestety . Ale trening naprawdę udany i jeśli się nic niezmienni to będę częściej kręcił w KPN zimą .
Dzisiaj tak jak wczoraj zaplanowałem,zaraz po pracy na rower do KPNu i się udało. Mimo że popadał śnieg to tylko miejscami ścieżki zapodane a tak to nie jest strasznie mokro na szlakach piaszczystych , dało się rozpędzić i utrzymać tempo. Naprawdę było fajnie w lesie szkoda że szybko ciemno i musiałem uciekać na asfalt i wracać do domu . A powrót nie był taki przyjemny bo zaczął padać mini grad który powodował odczucie na twarzy małych szpilek które się wbijają. Leszno-Łubiec-Zamczysko-Granica-Łazy-Zawady-Gawartowa Wola-Czarnów-Leszno
Pogoda dzisiaj fatalna i mijałem mało czasu bo w pracy w piątki zmienili mi godziny pracy wiec postanowiłem pobiegać to też mnie troszkę zmęczy i pomoże przed sezonem. Biegało się super i nic nieobli powinno być dobrze .
Rafał zebrał ekipę na czwartek i udało się ,wystartowaliśmy o 8 rano od Roberta do KPNu w czterech ja ,Robert,Rafał i Marek . Na samym początku Robert zaliczył niezłego glebiacza potem już normalnie. Marek dotarł z nami do Julinka potem Robert zawrócił bo mijał ograniczenia czasowe a ja z Rafałem dalej do Zamczyska i powrót od Szymanówka do Kępiastego Rafał wpadł na pomysł że założymy ślad tylko że ślad miejscami mijał szerokości metra dwudziestu a dalej dziesięć centymetrów bo droga była tak zjeżdżona przez konie i sanie. I wyglądaliśmy jak paralitycy na biegówkach na tym odcinku . Ale zabawa była przednia i troszkę się przeciągnęliśmy.
Poranek bardzo rześki ale postanowiłem że trzeba się rozruszać i ubrałem się i na biegówki .Śnieg jest strasznie zamarznięty i po rozchodzonych ścieżkach cierzko ale jak dobiegłem do Julinka to już w porządku . Cały czas prószył mały śnieżek i ślizgało się fajnie dobiegłem do Łubca i nawrotka po swoim śladzie i było już naprawdę fajnie . Dobiegłem do Julinka i odbiłem na pole szkółki leśnej obiegłem je do o koła naprawdę super bo tam śnieg niepodeptany i zamarznięty naprawdę szybko tam było i dalej do domu już standardowo . Nie miałem dzisiaj problemów z wypinaniem nart .
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION