Rankiem w niedzielę razem z Robertem ,Rafałem oraz Jankiem. Ruszyliśmy do Łodzi droga standardowa rozmowa a Janek śpi . Tam spotkaliśmy się z drużyną Dampersów ,pan kierownik za joł miejsce na 7 samochodów więc wszyscy się zmieścili. Krótka rozgrzewka i do sektorów . No i start sektorowy super sprawa niema takiego tłoku. Trasa super Damian wyprzedzony po 5 minutach 20 sekundach a był w sektorze przede mną ,zjazdy które tam były to troszkę adrenaliny dały 50 km dawało się rozpędzi, a niebyły proste jak stół. Bufety kicha brak wszystkiego i mało osób do obsługi. Gdzieś na 65 km Krzychowi dałem dętkę i pompkę bo gumę złapał a trzeba pomagać kolegom . Przed metom zdziwiłem się strasznie 2 górki a mi w nogach skurcze się odezwały i lipa (z buta). Ale po górkach to już tylko wyprzedzanie do mety. A na mecie brak owoców i napojów izotonicznych tylko zimna woda ,posiłek to słona straszna kiełbasa do dzisiaj się odbija . Oczywiście niema moich wyników ale to norma .
Jutro maraton to tylko rozgrzanie mięśni . W lesie tłumy ,pozdrowienia dla w wszystkich których spotkałem . Leszno-Zamczysko-Babska Górka-Roztoka-Debły-Leszno.
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION