Rano padało wiec straciłem nadzieje na jazdę ale jednak przestało wiec pojechałem na trening. Tylko Damiana i Nasze Górki w różnych kombinacjach. Jak wracałem to dziecko ze szkoły specjalnej uderzyło mnie hulaj hop , opiekunka powiedziała że on jest mocno upośledzony , ale na początku nie wiedziałem o co chodzi .
W stałem rano i na rowerek ale było zimno tylko 10 stopni .Do Brochowa było pod wiatr i jak wracałem to zmarzły mi stopy ,mam nadzieje że pogoda się ustatkuje i będzie ciepło.
Rano wystartowałem w pelerynie bo padał deszczyk ale po przejechaniu 9 km myślałem że zdechnę . Wczoraj mijałem 18 natkę siostrzeńca i troszkę pojadłem . Kiedy zdjąłem pelerynę to jak bym zdoił skórę . Zacząłem dopiero jechać ,peleryna powodowała że się gotowałem .Z Roztoki ruszyłem na Palmiry tu okazało się że niema peleryny wypadła z kieszeni .Wiec wracałem tą samą droga i ją znalazłem .Potem ruszyłem na konwalie dla Karolki. Wracając pojechałem na groble ona jest naprawdę rozmięknięta po wczorajszym deszczu cierzko się kreci . Leszno-Łubiec-Górki Damiana-Roztoka-Ławy-Zaborów Leśny-Palmiry-Zaborów Leśny-Ławy-Roztoka-Nasze Górki-Łubiec-Grobla-Leszno.
Rankiem o 8 godzinie start jak jeszcze nie padało Leszno-Grobla-Łubiec-Górki Damiana-Roztoka-Ławy-Zaborów Leśny-Wiersze-Zaborów Leśny-Ławy-Roztoka-Nasze Górki-Łubiec-Grobla-Leszno. Powrót już w deszczyku ale miło.
witam jestem tutaj przez Damiana dmk77
lubię las góry trenuję w KPN
Maratony
mam kellysa magic 2006 mówią ze pękają ramy a ten jest super dostał tyle i się kreci tylko napęd padł
Teraz nowy CUBE REACTION