Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:916.46 km (w terenie 711.00 km; 77.58%)
Czas w ruchu:40:29
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:198 (104 %)
Maks. tętno średnie:165 (87 %)
Suma kalorii:29755 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:53.91 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Dampers trenning

Niedziela, 10 maja 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj razem z Rafałem i Jarkiem w KPN jest piekielnie sucho ale piach nam niestraszny . Jarek trochę narzekał ale dawał radę powiedział na koniec że jest oki tylko nie myślał że takie tempo i górki no i piach . No i że Rafał ma pozycję na rowerze jak diabeł.Tarska standardowa dla przyjezdnych he he górki.

Z bratankiem

Sobota, 9 maja 2009 · Komentarze(1)
Wczoraj zabrałem bratanka na rowerek , on na Magicu ja Cubem . Ruszylismy z Leszna w stronę Łubca i Bartek zaliczył glebę na zjeździe leciał przez kierownik . A potem to tylko z górki Damiana i nasze górki od asfaltu na Roztoce do końca no i na Zamczysko i do domu. Jak na początek to mu nawęd nieźle szło. Wszystkie dane z licznika i pulsometru są Bartka .Ja takiego pulsu jeszcze nie mijałem .

2 dzień sałny

Piątek, 8 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Trening KPN
Najpierw w ramach rozgrzewki skopałem na działce a potem zostało już mało czasu więc szybko i intensywnie tabletki działają leje się zemnie jak z wiadra . Ale samopoczucie oki aby tak dalej .

Test Cuba

Czwartek, 7 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Trening KPN
Po wstawieniu nowego haka i regulacji przerzutek teścik . Wczoraj padał deszcz więc w lesie ciekawie a rowerek super się spisał mix szlaków górki nasze i Damiana zaliczone 2 razy i powrót przez Debły dał w kość tam tylko mogłem jechać 17 km/h po tym klejącym się piachu . A poza tym za czołem brać środek na spalanie tłuszczu i cała droga jak w słanie strasznie się pocę po tym ale może będzie te 80 kg po jakimś czasie .

Mataton Supraśl to jest to

Sobota, 2 maja 2009 · Komentarze(0)
Śniadanko a Janka z rowerem jeszcze niema i w stresie bo trzeba opony zmienić . Pojawił się i do roboty Jarek pomógł zmienić oponki . Wyszykowałem się i na start 2 sektor sami wyjadacze . Start prasa taka jak myślałem początek świetny tylko po 17 km coś z siodełkiem i postój potem znów i wyprzedzili mnie chłopaki z temu Dampersów. Piekielny mostek na którym w tamtym roku leżałem. Zaczęły się górki i piach no i ta kładka na której niektórzy się pchali a ja w tamtym roku się pośliznąłem .Potem rozjazd i piach super się jechało doszedłem Damiana już był po glebie i kręciliśmy we dwóch długo zaliczyliśmy 2 bufety i Jak zaczęły się górki na koniec to siodełko stanęło dęba i postój potem jeszcze łańcuch spadł i znów .Damian pojechał jeszcze go wadziłem ale znikł w końcu okazało się że był lepszy o 3 minuty . Super trasa na Mega podobnież był ponad 700 metrów przewyższenia to my mieliśmy na pewno więcej na GIGA. Jak koś chce wiedzieć czy jest ciężko to wystarczy przejechać Supraśl polecam .

1 maj katastrofa ........

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(1)
Poranek wcześnie się zaczął i nawet nie przewidywałem że będzie tak nerwowo . Śniadanie i spacerek po Supraślu .Tama na rzece Supraśl Troszkę nieudacznicy kajakarze na rzece ,śmiesznie to wyglądało Piękny klasztor z Cerkwią obronną i Kościół ewangelicki tu są trzy wyznania na takim małym terenie niesamowite Po spacerku obiadek regionalne potrawy i przejażdżkę z Rafałem i Robertem początek trasy jutrzejszego maratonu na początku asfalt a potem piach i górki powrót bo na czasówkę z Damianem do Białegostoku .Zapisaliśmy się ale za długo trzeba czekać i pojechaliśmy się przejechać i stało się pęk hak od badyla i ryfa na czym pojadę maraton Damian opanowany mówi że mamy jeszcze godzinę .Niestety chłopaki w serwisie niemili takiego haka .Zrobili mi rower na jedno przełożenie i wpadłem na pomysł że pojadę na Łukasza rowerze i się zgodził tyko był na jedzeniu i nie wiedziałem czy zdąży ale się udało i start . A tu inne manetki i trochę zamieszania ale oki . Tarska super dała w kość i Damian mnie objechał . S powrotem wymyśliłem razem z Damianem że Janek może mi przywieść stary rowerek na jutro . Wieczorem piwko i opicie wyników. I winowajca