Trzydzieści kilometrów pod wiatr...
Poniedziałek, 7 lutego 2011
· Komentarze(3)
Kategoria Asfaltowe miganie
Dzisiaj się wahałem gdzie jechać czy w teren czy na asfalcik . Wybrałem asfalt bo jeszcze setki w tym roku nie zrobiłem a po za tym dałem wiatrowi bardziej osuszyć puszczę na jutro . Trasa standardowa Leszno-Gawartowa Wola-Łazy-Brochów-Śladów-Nowy Kazuń-Czosnów-Roztoka-Leszno.Początek fajny zmaganie z wiatrem ale późnej już był uciążliwy ale jakoś udało mi się dojechać do Brochowa średnia była imponująca 19 km/h zjadłem banana i ruszyłem dalej zobaczyłem pomnik głupoty i tysiące pieniędzy pod wodą ale w Polsce wszystko jest możliwe .Droga z Brochowa do Witkowic była zawsze kiepska i pod wodą a teraz jest położona kostka na tej drodze i zalana przez rozlewisko Bzury jakieś trzy kilometry drogi pod wodą . Dalej już łatwiej bo z bocznym wiatrem a potem w plecy wiało to nadrobiłem średnią,i tak dotarłem do Czosnowa tu batonik i boczny wiatr już do Leszna . Ale w Czosnowie zaczyna się ścieżka rowerowa która kończy się dopiero w Kiścinnym i do tego nowiutki asfalt.Na koniec odbiłem na Grądy i wróciłem przez Fabrykę bo by setki niebyło.