NIEFART....

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(3)
Dzisiaj rano zawiozłem Karolkę na pociąg do Katowic na Dworzec Centralny i tam wymieniłem swoje spostrzeżenia z taksówkarzem który się przyczepił że ja jadę jak on jedzie.Spytałem się go czy to prywatna droga a on mnie zaczął wyzywać że nie umie jeździć i tak dalej wiec pomachałem mu palcem i pojechałem bo niema co gadać ze złotówą . Potem w pracy poniechałem samochodem służbowym do W-wy i jakiś baran walnął mi w lusterko i uciekł . Wróciłem do domu i na trening przebrałem się i zszedłem po rower, okazało się że mam kapca z tyłu, wiec szybka zmiana i pojechałem w końcu . Ale to nie koniec niepowodzenia już na powrocie do domu w Feliksowie został bym rozjechany przez gościa który wyjeżdżał z posesji, wiec wpadłem na pobocze i się wywaliłem w błoto ale gość się zatrzymał i mnie przepraszał że nie widział bo się zagapił . Po dojechaniu na Wąsy tylna lampka mi przestała świecić ale po kilku wstrząsach zaczęła działać . W końcu dotarłem do domu . Trasa Leszno-Wąsy-Pilaszków-Piotrkówek-Borzęcin-Mariew-Zaborów-Pilaszków-Wąsy-Leszno-Grądy-Dom

Komentarze (3)

tak nigdy więcej takich wrażeń.... pozdrawiam

cezar24mtb 19:52 piątek, 26 lutego 2010

No to niezłe przygody. Są ch.... w tej stolicy! Mi też ostatnio zawadził o lusterko gość bo na siłę chciał się wepchać na lewy pas po trawie bo mu się śpieszyło.

robix 06:55 piątek, 26 lutego 2010

Dzień pełen wrażeń...

jasiu32 20:15 czwartek, 25 lutego 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa accza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]