20 kilometrów agonii .

Wtorek, 11 listopada 2008 · Komentarze(2)
20 kilometrów agonii . Dzień zaczął się super rano z Rafałem miało być 40 km więc nie brałem nic do jedzenia i to błąd wielki . Przed 8 Damian przysłał esa czy jeździmy oczywiście tak . Spotkaliśmy się po 26 km jazdy z Rafałem na zielonym szlaku . Chwila rozmowy i z Damianem ruszam a Rafał do domu bo już zmęczony a poza tym umówiony . Na początku było dobrze w miarę jazdy co raz słabiej a od Dębu Kobędzyn to agonia się zaczęła . Myślałem że sklep na Górkach będzie otwarty . Niestety dociągnąłem się za Damianem na Marianów skrótem . Trochę męczący ale oki zjadłem u Damiana troszkę i dalej do domu . To był szok spadek glukozy dzisiaj mnie położył. Postanowienie zawsze batony i banan .
Prędkość max 44 km/h.
CUBE

Komentarze (2)

Tak to prawda już się nie dam he he

cezar24mtb 19:25 środa, 12 listopada 2008

Bywa. :)

Nie na darmo wymyślili hasło reklamowe:

"Snickers... i jedziesz dalej" :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 19:33 wtorek, 11 listopada 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nages

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]